OKS Opatów w swoim pierwszym domowym spotkaniu mierzył się ze Spartą Dwikozy. Goście na inaugurację przegrali 7:0 ze Stalą Kunów. Tym razem mecz zakończył się podobnym wynikiem. Zespół z Opatowa zaaplikował rywalom aż pięć bramek
Już przed meczem wiadome było, że OKS będzie murowanym faworytem. Sparta to drużyna w kryzysie, a OKS jak najszybciej chce wrócić do IV ligi i podtrzymać zwycięską passę, unikając wpadek ze słabszymi rywalami. W tym spotkaniu już od początku nie można było mieć złudzeń kto będzie dyktował warunki. Od pierwszych minut OKS nieustająco bombardował bramkę Michała Lipiarza.
Worek z bramkami jeszcze w pierwszym kwadransie otworzył Jakub Łukawski. Pomocnik po indywidualnej akcji oddał strzał w światło bramki, a bramkarz niefortunnie sparował ją do własnej siatki. Pięć minut później mieliśmy już wynik 2:0, kiedy to atak pewnie sfinalizował Jakub Łata. Jeszcze przed przerwą zawodnicy trenera Mikołaja Jasińskiego podwyższyli rezultat. W doliczonym czasie kolejną z wielu sytuacji gospodarzy wykorzystał Mateusz Michalski.
Sparta Dwikozy w tym meczu nie istniała. Oprócz dwóch, trzech strzałów z którymi bez problemu poradził sobie Radosław Partyka, goście bronili się na własnej połowie. Jedyną wartą odnotowania sytuacją był rzut wolny z okolic 18 metra. Zawodnik Sparty strzelił jednak wysoko nad bramką.
W zespole mamy plagę kontuzji. Przez urazy brakuje czterech kluczowych zawodników, kilku odmówiło nam gry. Wszystkich zastąpili młodzieżowcy. Jak na razie sami meczu nie wygrają. Prawdziwy narybek będzie z nich w przyszłości. Niestety, musimy sobie radzić z tym co mamy. Myślę, że zamienimy się ligami z zespołem z Samborca - my spadniemy, oni awansują - powiedział nam jeden z działaczy Sparty Dwikozy.
Druga połowa spotkania była spokojniejsza, lecz zespół OKS-u wciąż dominował. Wynik był już bezpieczny, a zawodnicy mogli pozwolić sobie na więcej swobody, zaś trener na różne rozwiązania taktyczne. Bramka na 4:0 była trafienie samobójczym. W ogromnym zamieszaniu w polu bramowym, piłkę do własnej bramki skierował Gabriel Kruk. Decydujący cios, który przypieczętował wygraną zadał Mikołaj Jasiński. Grający trener pewnie wykorzystał rzut karny.
OKS Opatów pozostaje jedną z dwóch drużyn, która jeszcze nie straciła bramki w Klasie okręgowej. Bilans 9-0 powoduje u większości osób optymizm. Teraz zawodników czeka mecz wyjazdowy, w którym zmierzą się z Piaskowianką Piaski. Początek spotkania w niedzielę o godzinie 17:00.
14' Jakub Łukawski 1:0
20' Jakub Łata 2:0
45+1' Mateusz Michalski 3:0
55' Gabriel Kruk (sam.) 4:0
84' Mikołaj Jasiński (k.) 5:0
OKS: Partyka - Ożdżyński, Łowicki, Jasiński, Żyłowicz - Łukawski, Łata, Trojanowski, Dziewięcki - Grzyb, Michalski